Aktualności
Jak wygląda praca w galerii sztuki? Zapraszamy do przeczytania materiału opracowanego przez jedną z naszych uczennic!

Jak wygląda praca w galerii sztuki? Zapraszamy do przeczytania materiału opracowanego przez jedną z naszych uczennic!

Uczennica naszej szkoły – Łucja Staszków – postanowiła przybliżyć nam nieco dziedzinę jaką jest sztuka, a dokładniej pokazać jak wygląda prowadzenie galerii sztuki. Udało jej się przeprowadzić wywiad z Panią Teresą Kasprzyk – Bilal, która była właścicielką dwóch galerii sztuki w Paryżu i pracowała z niezwykłymi artystami oraz dziełami 🙂 Bardzo dziękujemy za zgromadzenie tak bogatego materiału. Poniżej prezentujemy pierwszą część wywiadu i życzmy owocnej lektury!

1. Na czym polega praca w galerii sztuki?

Prowadzenie własnej, prywatnej galerii sztuki w otoczeniu unikalnych dziel artystycznych jak malarstwo, grafika lub rzeźba, spotkania z artystami, amatorami sztuki, krytykami i wernisażami na którym pojawia się bardzo ciekawe towarzystwo jest pracą bardzo pasjonującą, ale równocześnie bardzo trudną.

Pasjonująca, ponieważ praca z artystami z całego niemal świata, równa się ze spotkaniem różnorodnych nurtów, innego spojrzenia na świat i jego problemów. Inna filozofia, inne aspiracje, chociaż w sumie
bardzo zbliżone.

Ciężka, ponieważ najpierw należy wybrać grupę docelową klientów i jasno określić profil działalności, a to dużo pracy. Od tego będzie zależało z jakimi artystami będziemy pracować oraz jak organizować wystawy i wyrobić sobie opinię.

Osoba, która zajmuje się galerią sztuki jest przeważnie właściciel galerii, czyli po prostu jest kierownikiem. Można również użyć słowa galerzysta . Między nami często nazywaliśmy się galernikami.

Aby rozpocząć pracę na pierwszym miejscu szukamy odpowiedniego miejsca na tego typu działalność. W pobliżu powinny znajdować się miejsca parkingowe i łatwe środki transportowe. Najlepiej, jeśli będzie znajdować się w pobliżu muzeum lub inne placówki kulturalnej.

W moim przypadku moją pierwszą galerię wykupiłam w najbliższym sąsiedztwie Centrum Sztuki im. Georges’a Pompidou. Powstanie w 1977 roku tej gigantycznej placówki galeryjno-muzealnej spowodowały małą rewolucję na mapie artystycznej Paryża. Stare renomowane galerie pozostały wprawdzie na swoich tradycyjnych miejscach. wzdłuż takich ulic jak rue de Seine, rue Mazarine czy rue de Faubourg Saint-Honoré, ale w najbliższym otoczeniu Centrum Sztuki zaczęły powstawać galerie nowe z ambicjami współkształtowania nowej sztuki. Zwłaszcza na ulicy Quincampoix, na której znalazło lokum kilkanaście galerii o światowej renomie jak Galerie Zabriskie czy Galerie Jean Fournier. I tam właśnie zaczęłam pracę galerzysty w kwietniu 1988 roku.

2. Jaki rodzaj sztuki wystawiała Pani w swojej galerii?

Ponieważ przez 8 lat pracowałam w jednej z paryskich firm litograficznych Art Lettres et Technique, te zainteresowania przeniosłam na grunt galerii, która początkowo należała do jednego z naszych najważniejszych klientów. Prezentowałam głównie litograficzny dorobek światowej sławy artystów jak : Salvador Dali, Pablo Picasso, Fernand Leger, Leonor Fini, Marie Laurencin , Mihal Chemiakin  czy  Raymond Peynet. Ostatnim artystą bardzo interesowali się klienci japońscy. Japończycy otworzyli dwa muzea Karuizawa i Mimasaka poświęcone temu artyście, co świadczy o dużym zainteresowaniu.

Świat artystyczny jest bardzo mały. Mimo przeszło 600 galerii, które funkcjonowały w Paryżu szybko zaczęli do mnie przychodzić polscy artyści mieszkający w Paryżu i na jego przedmieściach, jak również artyści z państw bloku komunistycznego, którzy mogli komunikowali się ze mną w języku rosyjskim. Tak więc powoli na miejscu litografii i grafiki, zaczęłam wystawiać artystów litewskich, estońskich, bułgarskich, węgierskich i rosyjskich.

Interesowała mnie sztuka figuratywna, daleka od eksperymentów i niepokojów sztuki w tamtych czasach aktualnej, sztuka, która jest solidnym warsztatem. Akademie Sztuk Pięknych w państwach socjalistycznych cieszyły się wielkim szacunkiem i zainteresowaniem wśród francuskich amatorów sztuki. Wiedziałam z doświadczenia, że nie mogę sobie pozwolić ze względów finansowych na lansowanie sztuki, która nie przemawia do ,,normalnego” nabywcy, a jest tylko skierowana do kolekcjonerów lub do muzeów. Jeden bardzo znany francuski galerzysta, ku zdumieniu wszystkich zatytułował jedną z wystaw ,,Będzie pasować do kanapy i do zasłon”. Jest to prawdą – obraz musi nie tylko ,,przemawiać” do przyszłego właściciela, ale również pasować do jego umeblowanego wnętrza.

3. W jaki sposób nawiązywała Pani kontakt z artystami?

Kontakty z artystami budowane były na więziach towarzyskich i przyjacielskich częściej niż na więziach twórcy-producenta i handlarza. W zależności od linii jaką galeria wybrała przed zgłoszeniem się do konkretnego miejsca, artyści musieli sprawdzić czy dana galeria sztuki zajmuje się wystawianiem dzieł w reprezentowanym przez nich stylu. Jeśli jest już nawiązany kontakt z galerią, artysta zobowiązuje się przygotować minimum 25 prac, które galeria będzie wystawiała. W moim przypadku miałam przygotowany kontrakt przez adwokata, w którym były w punktach wyszczególnione obowiązki artysty i obowiązki galerzysty. Po wspólnym zaakceptowaniu i ustaleniu daty wystawy składaliśmy podpisy – artysta – galerzysta.

Artysta miał obowiązek dostarczyć do galerii swoje prace minimum dwa dni przed wystawą we własnym zakresie. Niestety często artyści nie posiadali własnego samochodu, więc musiałam używać swojego (ale czego nie robi się dla sztuki). Obrazy oddane do galerii w depozyt były bardzo szczegółowo spisane na dwóch egzemplarzach: najpierw nazwisko i dokładny adres artysty, następnie tytuł, technika, rozmiary i wspólnie z artysta ustalona cena. Galeria zatrzymywała jeden egzemplarz podpisany przez artystą a artysta zatrzymywał drugi podpisany i opieczętowany przez galerię. W ten sposób artysta miał dowód, ile obrazów zostawił, a galeria do kogo należą prace w razie kontroli. Galeria miała obowiązek przygotować wernisaż, czyli najpierw umiejętnie wyeksponować prace.

5. Czy trudno jest zorganizować ekspozycję prac?

Przy organizowaniu ekspozycji trzeba wykazać wyczucie sztuki, należy je odpowiednio dobrać, połączyć, wziąć pod uwagę ich kolorystykę i tematykę. Obrazy muszę być również prawidłowo powieszone. Przede wszystkim obraz musi być zawieszony na wysokości oczu, aby swobodnie je oglądać. Między obrazami trzeba zachować symetrię. Jeśli jest kilka obrazów o różnej wielkości, należy tak je umieścić, aby ich dolna część była w jednej linii co wprowadza ład i harmonię. Od dobrej prezentacji prac artysty zależała sprzedaż. Często artysta ma swoje ulubione prace, swoja wizję i należy je brać pod uwagę. Artyści są bardzo wrażliwi na najmniejszą krytykę i trzeba bardzo uważać, aby ich nie urazić odrzucając niektóre ich prace. Na szczęście w moim przypadku nigdy nie było niedomówień, zawsze znaleźliśmy wspólny język. Inaczej współpraca jest niemożliwa na dłuższą metę. Na wernisażu konieczny był poczęstunek. Najczęściej podawałam białe i czerwone wino, różnego rodzaju soki oraz drobne przekąski. Zdarzało mi się witać gości szampanem ( w przypadku Jana Szancenbacha), ale to było bardzo rzadko.

Po zorganizowaniu danej wystawy i po wernisażu należy zadbać o klienta. Pierwsza bardzo ważna rzeczą jest respektowanie godzin otwarcia galerii, czyli punktualność. Ponieważ zostały wysłane zaproszenia na których jest napisana data od kiedy do kiedy jest wystawa oraz godziny otwarcia klient mógł się zjawić punktualnie w momencie otwarcia lub 5 minut przed zamknięciem.

Jeśli nabywca zjawi się w galerii, przede wszystkim nie należy się narzucać i pozwolić mu spokojnie obejrzeć całość wystawianych prac, klient sam zapyta, jeśli będzie taka potrzeba i w takim momencie należy mu poświecić sporo czasu. Jeśli nabywca zdecyduje się na zakup, ale waha się czy jego wybór będzie pasował do jego wnętrza proponowałam, aby wziął do siebie – oczywiście po zostawieniu kaucji –
i zobaczył jak u niego obraz się prezentuje. Klienci bardzo to doceniali. Ponieważ ceny prac są dość wysokie, zakup musi być przemyślany, poza tym obraz jest jak ,,osoba” z którą należy żyć latami, więc musi panować między nimi harmonia. Należy też dbać o rozsądne ceny. W sztuce panują reguły co do cen, ani artysta ,ani galerzysta nie mogą sobie ich ,,wymyślać”. Jeśli nabywca nie miał możliwości zapłacić całej ceny, proponowałam raty. Często klienci negocjowali ceny, co dla artysty było wielkim upokorzeniem i nie zawsze się zgadzał, chociaż jeśli ktoś naprawdę był ,,zakochany” w danym dziele, ulegał.

Wystawa jest już w galerii. To nie wszystko. Teraz należy pomyśleć o następnej(rocznie od 4 do 6) czyli wizyta u artysty w pracowni i wybieranie obrazów, fotografowanie, obróbka zdjęć, redagowanie tekstów, zamieszczanie informacji na stronie internetowej o bieżących wydarzeniach (ale to już było w drugiej galerii). Dochodzą do tego również różnego rodzaju prace administracyjne. We Francji administracja jest rozwinięta na wysoką skalę. Wszystko jest kontrolowane, notowane, wszystko ma swoje prawa.

4. Jak promuje się działalność galerii i jej planowane wystawy?

Galerie prywatne w Paryżu nie są dużymi lokalami ze względu na cenę. Galeria musi wydrukować zaproszenie, ewentualnie afisze i katalog wystawianych prac. Należy również nawiązać kontakt z odpowiednimi pismami. W czasach, kiedy zajmowałam się pierwszą galerią, czyli koniec lat 80 i lata 90, internet nie istniał. Zaproszenia robione były przez zawodowego drukarza – email jeszcze nie istniał – należało je wysłać pocztą, czyli następne koszty związane z kopertami, a przede wszystkim znaczkami. Np. należało pamiętać przy drukowaniu zaproszeń, aby papier plus koperta nie przekraczały 20 gramów – cena znaczków. Jeśli tylko był 1 gr więcej poczta mogła odrzucić całość wysłanych zaproszeń (ilość miej więcej od 300 do 500 sztuk), co mi się oczywiście zdarzyło nie jeden raz. A jakie były tego konsekwencje? Przemilczę. Zawsze powtórnie wysyłałam zaproszenia po podwójnej cenie wiedząc, że być może nie dojdą na czas wernisażu, ale klienci będą zawiadomieni o jej wystawie.

Tags :
Skip to content